poniedziałek, 23 marca 2015
Dzień 11,12,13
Trzy dni były bardzo do siebie podobne. Poranek jak zwykle energetyczny i rześki, w ciągu dnia dużo pracy siedzącej, cyklicznie przerywanej rozruchami by rozluźnić zastałe ciało.
Czas leci, a ja staram się nie odliczać dni bo to dopiero półmetek, staram się skupiać raczej na teraźniejszości. Przez pierwsze dziesięć dni myśl, że jestem na głodówce właściwie mnie nie opuszczała, analizowałem, planowałem, mieliłem temat tam i z powrotem. Teraz coraz częściej łapie stany wyciszenia i spokoju nie myśląc co będzie jutro.
Wieczory zaczynają się dość szybko, już około 18-19 robię się senny i nic mi się nie chce, wszystkie ważne rzeczy staram się załatwiać w ciągu dnia.
Waga: ok 71
Ciśnienie: w grnicach 130/70
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz