piątek, 27 marca 2015

Dzień 17 i 18

 Niesmak w ustach powoli ustępuje, reszta ciała w harmonii. Od rana pełna organizacja, robota pali się w rękach, wydajność skoczyła na maksymalne obroty. Najtrudniejsze sprawy poszły na pierwszy ogień bez odkładania na później. Około południa lekka zadyszka trwająca pewnie z 1,5 godziny, obroty nieco spadły ale i po południu praca dalej była przyjemna.
Te dwa dni przebiegły według podobnego schematu a ja właściwie zapomniałem, że dwa i pół tygodnia nie jem. Do tej pory  jeśli w ciągu dnia czułem się świetnie, po południu byłem jak balon bez powietrza, teraz mogę siedzieć do późnej nocy bez uczucia sennośći.
Nadchodzi czas kiedy należy się spodziewać drugiego przełomu kwasiczego, mam nadzieję, że pojawi się w miarę szybko i skończy przed wyznaczonym terminem głodówki, inaczej musiałbym ja przedłużać a nie ukrywam, że plany mam inne ;).


Na marginesie, jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości co do nadejścia wiosny, ta łączka krokusów na zdjęciu zdobiąca skrzyżowanie Wielkopolskiej z Sopocką w Gdyni, jest tego niezbitym dowodem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz