piątek, 27 marca 2015

Dzień 15


Gdyby nie ten nieznośny smak w ustach, wstając rano nie pamiętałbym, że w ogóle jestem na jakiejś głodówce. Oczywiście wizyta w łazience, gdzie na wstępie wita mnie moje zmizerniałe odbicie w lustrze uświadamia mi, że zaszły we mnie i na mnie olbrzymie zmiany. Waga nieznacznie ale cały czas spada niestety. Jak tak dalej pójdzie ludzie wezmą mnie za narkomana.
Pozostałe uboczne skutki kuracji to towarzyszące mi niezmiennie (choć z różnym nasileniem) rozdrażnienie, niecierpliwość i nerwowość. Mówi się: "jak człowiek głodny to zły" - prawda,  z tą różnicą, że ja głodu fizycznego nie czuję. Zakładam, że autorowi chodziło raczej o stan umysłu  ;). 

Waga 69,8
Ciśnienie: 122/69
Puls: 55

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz