środa, 11 marca 2015

Dzień 2



Ranek bardzo przyjemny,
dobry nastrój i dużo, dużo energii!

W ciągu dnia praca, więc nie było czasu na użalanie się nad sobą. 


Głód oczywiście się odzywa, ale nie żebym musiał z nim jakoś specjalnie walczyć. Ilekroć pojawia się jakiś przyjemny zapach, staram się go ignoworać stosując różne techniki. Jak na razie najbardziej skutkuje autoperswazja i argument: przez większość życia zjadłem tyle fajnych rzeczy, że mogę wytrzymać miesiąc (21 dni głodówki i 21 dni wychodzenia z niej) zwłaszcza, że korzyści (znajdziesz je tu) po właściwym przeprowadzeniu są ogromne.

Podczas głodówki organizm stara się do minimum ograniczyć wydatkowanie energii co powoduje spowolnienie reakcji, wycofanie a co za tym idzie brak ochoty na wszelką aktywność.
Trzeba się jednak zmusić i ruszać jak najwięcej ponieważ  zajmowanie umysłu i ciała to klucz do przebrnięcia przez kurację a zwłaszcza te trudniejsze momenty.  Ruch i w ogóle używanie mięśni powoduje szybsze pozbywanie się toksyn, poza tym odciąga uwagę od nieprzyjemnych odczuć towarzyszących kuracji.

Idąc tym tropem po południu wybraełm się na spokojną przebieżkę. Moją tradycyjną trasę skróciłem do 7 km. Ogólnie biegło się przyjemnie choć wracając wyczułem szybsze niż zazwyczaj tętno. Po wzięciu prysznica poczułem się jak młody bóg :).
Wieczorem relaksujący 3 kilometrowy spacer po  gdańskiej starówce z butelką wody w ręku.

Odczucia fizyczne: nasilił się wcześniej ledwie odczuwalny ból stawu barkowego prawej ręki. Czułem go od dłuższego czasu, ale dzisaj boli, czuję go przy każdym ruchu. Odezwało się też kolano po zapomnianej już zimowej kontuzji, pobolewa też prawe ścięgno achillesa zwłaszcza po dłuższym siedzeniu. Przejściowo pojawiały się lekkie bóle głowy oraz niesmak, który przepijałem tak często jak się dało.



Odczucia psychiczne: na szczęście nie musiałem się mierzyć z większymi wyzwaniami, bo dzień był dość spokojny. Nie odczułem większych odchyleń od normy ani większego podenerwowania czy jakiejś euforii, momentami dochodziło do wyostrzenia zmysłów, ale były to dosłownie kilkusekundowe akcje.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz